Śpiewnik

HYMN ZHP
Wszystko, co nasze Polsce oddamy
W niej tylko życie, więc idziem żyć
Świty się bielą, otwórzmy bramy
Rozkaz wydany: „Wstań w słońce idź!”

Ramię pręż, słabość krusz,
Ducha tęż, Ojczyźnie miłej służ!
Na Jej zew w bój czy trud,
Pójdzie rad harcerzy polskich ród!
Harcerzy polskich ród!

ROZMOWA
Zobacz: ostatni płomień zgasł,       
Tylko żar się czerwieni.                 
Słuchaj: już cichnie ognia trzask-    
Nic się do rana nie zmieni.            

Ref:
  To noc, przyszła noc- pora czuwania      
  I jak w taką noc myśleć o spaniu? 
  Rozmowa trwa, choć milczy każdy              
  Bo, po co słowa w kręgu przyjaźni?...               

Zobacz: gdzieś okruch gwiazdy spadł-
Spełni Twoje marzenia.
Słuchaj: do ucha szepcze wiatr-
Nic się do rana nie zmieni…

Ref:
  To noc, przyszła noc, pora czuwania
  I jak w taką noc myśleć o spaniu?
  Rozmowa trwa z nieobecnymi,
  Bo w kręgu ognia jesteśmy z nimi.


OGIEŃ
Ref.:
Zwyczaj to stary jak świat,      
Ogień, ogień, ogień.                        
Rozpalmy blisko nas,                    
Ogień, ogień, ogień.                   

Dla spóźnionego wędrowca,                
Dla wszystkich spóźnionych w noc           
Rozpalmy tu, rozpalmy tu                  
Ogień, ogień, ogień.              

Pierwsza gwiazdka już wzeszła,
Czas by ogień rozpalić.
Lipy, sosny i buki
Chylą gałęzie ku nam.
      
Najpiękniejsze ogniska,
Z trzaskiem sypią się skry,
Wokół samych przyjaciół masz
Śpiewaj z nami i ty

PŁONIE OGNISKO

Płonie ognisko i szumią knieje
Drużynowy jest wśród nas
Opowiada starodawne dzieje
Bohaterski wskrzesza czas

O rycerstwie spod kresowych granic
O obrońcach naszych polskich granic
A ponad nami wiatr szumi, wieje
I dębowy huczy las



JUŻ DO ODWROTU
    
Już do odwrotu głos trąbki wzywa
Alarmują ze wszech stron
Wstaje wiara w ordynku szczęśliwa
Serca biją w zgodny ton

Każda twarz się uniesieniem płoni
Każdy laskę krzepko dzierży w dłoni
A z młodzieńczej się piersi wyrywa
Pieśń potężna, pieśń jak dzwon

BIESZCZADY
Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień
Szczyty ogniem płoną stoki kryje cień
Mokre rosą trawy wypatrują dnia
Ciepła, które pierwszy słońca promień da

Cicho potok gada gwarzy pośród skał
O tym deszczu, co z chmury trochę wody dał
Świerki zapatrzone w horyzontu kres
Głowy pragną wysoko jak najwyżej wznieść

Tęczą kwiatów barwnych połoniny łan
Słońcem wypełniony jagodowy dzban
Pachnie świeżym sianem pokos pysznych traw
Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra

Serenadą świerszczy kaskadami gwiazd
Noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płasz
Wielkim Wozem księżyc rusza na swój szlak
Pozłocistym sierpem gasi lampy dnia



WE WTOREK PO SEZONIE
Złotym kobiercem wymoszczone góry                
Jesień w doliny przyszła dziś nad ranem           
Buki czerwienią zabarwiły chmury                         
Z latem się złotym właśnie pożegnałem...     
    Ref:
     We wtorek w schronisku po sezonie           
W doliny wczoraj zszedł ostatni gość...        
Za oknem plucha, kubek parzy w dłonie    
     I tej herbaty i tych gór mam dość...                
Szaruga niebo powoli zasnuwa,                      
Wiatr już gałęzie pootrząsał z liści.                    
Pod wiatr, pod górę znowu sam zasuwam             
Może w schronisku spotkam kogoś z bliskich      
    Ludzie tak wiele spraw muszą załatwić               
    A czas płynie wolno panta rhei...                  
    Do siebie tylko już nie umiem trafić                  
    Kochać, to więcej z siebie dać, czy mniej...    
    
JUŻ ROZPALIŁO SIĘ OGNISKO
Już rozpaliło się ognisko
Dając nam dobrej wróżby znak
Siedliśmy wszyscy przy nim blisko
Bo w całej Polsce siedzą tak

Siedzą harcerze przy płomieniach
Ciepły blask ognia skupia ich
Wszystko, co złe, to szuka cienia
Do światła dobro garnie się

Mówiłeś druhu komendancie
Że zaufanie do nas masz
Że wierzysz w nasze szczere chęci
Wszak ty harcerskie serca znasz

Warunki tylko warunkami
Od dawna już słyszymy to
Lecz my jesteśmy harcerzami
I zwyciężymy wszystko zło



OGNISKA JUŻ DOGASA BLASK
Ogniska już dogasa blask,
Braterski splećmy krąg,
W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd
Ostatni uścisk rąk.


Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie będzie trwonić słów.
Przy innym ogniu, w inną noc
Do zobaczenia znów.
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,
Co połączyła nas,
Nie pozwolimy by ją starł
Nieubłagany czas.

Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie będzie trwonić słów.
Przy innym ogniu, w inną noc
Do zobaczenia znów.

OWCA
To był nasz pierwszy raz, piękna łąka i ogień w nas
I dziwili się: sąsiad oraz brat, a jak!
Jeszcze sezon, dwa i ona rzuci mnie, ot, je!

Bo ja chcę ciebie mieć i już, bo ty jesteś jak ze snów i znów
Bo ja chcę ciebie mieć i już i czuję to, czuję to w sercu mym

Kupiłem bukiet róż, lecz zjedzone są dawno już
Skąd mogłaś wiedzieć, że kwiatów się nie je
I często, kiedy śnię, na naszej łące widzę cię
Jak jakiś inny chłop na pobór wełny ciągnie cię



RAMIĘ PRĘŻ
Na ścianie masz kolekcję swoich barwnych wspomnień
Suszony kwiat, naszyjnik, wiersz i liść
Już tyle lat przypinasz szpilką na tej słomie
To wszystko, co cenniejsze jest niż skarb
Pośrodku sam generał Robert Baden-Powell
Rzeźbiony w drewnie lilijki smukły kształt
Jest krzyża znak i srebrny orzeł jest w koronie
A zaraz pod nim harcerskich dziesięć praw.

Ref:
Ramię pręż, słabość krusz i nie zawiedź w potrzebie
Podaj swą pomocną dłoń tym, co liczą na ciebie
Zmieniaj świat, zawsze bądź sprawiedliwy i odważny
Śmiało zwalczaj wszelkie zło,
Niech twym bratem będzie każdy
I świeć przykładem świeć
I leć w przestworza leć
I nieś ze sobą wieść
Że być harcerzem chcesz
A gdy spyta cię ktoś, skąd ten krzyż na twej piersi
Z dumą odpowiesz mu - taki mają najdzielniejsi
Bo choć mało mam lat w tym harcerskim mundurze
Bogu, ludziom i Ojczyźnie na ich wieczną chwałę służę
    I świeć przykładem świeć
I leć w przestworza leć
I nieś ze sobą wieść
Że być harcerzem chcesz


DRUHNA ŁADNA

Siedzimy razem, ktoś gra na gitarze
I nie pomyślisz, jak mija czas
Weźmiesz do ręki swoją gitarę
I razem z nami zaśpiewasz tak

Ref: Druhna ładna, na, na, na, na.
Śliczne oczy ma, na, na, na, na.
Nie przejmuj się i śpiewaj z nami tak



JAKA JESTEŚ
Jesteś bitwą moją nieskończoną
W której ciągle o przyczółek walczę.                              
Jesteś drzwiami, które otworzyłem,
A potem przycięły mi palce.

 Ref.:  Jesteś kartką z kalendarza
Zagubioną gdzieś pomiędzy szufladami.
I ulicą, na której co dzień
Uciekałem między latarniami.

Jesteś mgłą ogromną, niezmierzoną
Ciszą w huku i łoskotem w ciszy.
Jesteś piórem i wyblakłą kartką,
Którym i na której dzisiaj piszę.

Przyszłaś do mnie, a ja nie spostrzegłem.
Dzisiaj tylko mogę mówić - byłaś.
Nie wiem, czy na jawie wzięłaś mnie za rękę,
Czy jak wszystko ty się tylko śniłaś.

LUBIĘ MÓWIĆ Z TOBĄ
Kiedy z serca płyną słowa,                                   
Uderzają z wielką mocą,                                       
Krążą blisko, wśród nas, ot tak,
Dając chętnym szczere złoto.

I dlatego lubię mówić z Tobą,
I dlatego lubię mówić z Tobą.

Każdy myśli to, co myśli,
Myśli sobie: moja głowa,
Może w końcu mi się uda
Wypowiedzieć proste słowa.


SZARY KURZ
Na leśnych ściezkach, polnych drogach                                      
Pierwszy się legnie kurz.                      
A pod głogami i na głogach                           
Wrzosami pachnie miód.        
    Ref:W strumykach coraz więcej nieba,
    W potokach coraz więcej gwiazd.
    Wędrówkę naszą kończyć trzeba,
    Do domu wracać czas.
Ogniska dym - sieje wokół szary kurz
Do ciepłych stron - umyka lato już
Czerwienią gór - pierwsze liście strąca wiatr,
Usypia w nim jarzębinowy kwiat
    Przerwały świerszcze nocny koncert
    Partytut srebrną nić.
    A banie lato już na łące
    Przestało babim być.
Po sadach psy kudłate drzemią
Chocholich strzegą snów.
A nad zmęczoną naszą ziemią
Księżyca wisi nów.znów

ŚWIETLANY KRZYŻ    
Idziemy w jasną z błękitu utkaną dal                   
Drogą wśród łąk pól bezkresnych 
I wśród gór szumiących fal          
Drogą wśród łąk pól bezkresnych  
I wśród gór szumiących fal          
    Cicho szeroko jak okiem spojrzenie śle
    Jakieś się snują marzenia
    W wieczornej spowite mgle
Idziemy naprzód
I ciągle pniemy się wzwyż
By zdobyć szczyt ideałów
Świetlany harcerski krzyż
By zdobyć szczyt ideałów
Świetlany harcerski krzyż
OSIĄGNIĘCIA
Nasze dawne harcerskie ogniska
Mają teraz swój nowy wymiar.               
Siedzisz, patrzysz, słuchasz i czekasz  
Co przyniesie następna godzina.    

Ref:    Razem może coś wymyślimy,         
Razem może coś osiągniemy
Pokonamy głuchą samotność
Połączeni węzłem braterskim

My nie chcemy stać obojętnie
Patrzeć jak nam życie ucieka
Jak stanowią coś o nas bez nas
Jak kierują naszymi losami

Czas zabawy dawno już minął
Chociaż mundur wciąż nosisz stary
Wiesz, że nie ma drogi do nikąd
Znajdź, więc tę, która ciebie prowadzi

Powołani kiedyś do służby
Dziś nasz los bierzemy w swe ręce
By rozwiązać dręczące pytania
By zaistnieć nie tylko w piosence            
  DROGI LESIE
Na polanie na śniadanie przyszły sobie dwie młode łanie
Jedna łania trochę większa, a ta druga ciut, ciut mniejsza

Ref:
Drogi lesie, kręta drogo i ty piękna górska wodo
Jak daleko w kilometrach, a jak blisko mego serca

Nad górami, nad lasami słońce bawi się w berka z chmurami
Byle dalej od zachodu, jutro harce znów od wschodu

Być człowiekiem to pytanie, jakże trudno odpowiedzieć sobie na nie
Trzeba tylko więcej dawać niż zabierać, więcej kochać


OGNISTA KULA
Ognista kula chyli się do snu
Wyciska czarne cienie na nocny pejzaż
I cichnie wtedy każdy dźwięk
Nieznane kształty budzą lęk
I wymarzony wznosi się świat

Powietrze niesie cichy zapach bzu
Znużony księżyc pośród chmur się rozejrzał znów rozpoczął długi rejs
I znów pomyślał w chwili tej
Że złotej drogi przebył już szmat

Ref:
W każda noc, przed nami, za nami
Niebo jest usłane gwiazdami
Jakby na jawie i jakby we śnie
Nikt nie wie, nikt nie wie gdzie
Każdy dzień przynosi nam słowa
Każda noc skrzy niebo od nowa
Jakże chciałabym zobaczyć, choć raz
Jak piękne jest niebo gwiazd

I wszystko może nam się wydać snem
Choć nie poddamy się marzeniom i czarom
Poznamy niepoznany głos
Kichniemy przez bezwonny los
Sięgniemy ślepym okiem do gwiazd
Niezwykły kot, co dobrze żyje z psem
I dziwny motyl, co stał się poczwarą
Poznaję, że zwyczajny świat
Mniej zalet ma a więcej wad
Że warto tak pomarzyć, choć raz




KOLOROWE DZIECI
Gdyby, gdyby moja mama
Pochodziła z wysp Bahama
To od stóp po czubek głowy
Byłabym czekoladowa.

Mogłam przyjść na świat w Cejlonie
Na wycieczki jeździć słoniem
I w Australii mieć tatusia
I z tatusiem łapać strusie.

Nie patrz na to - i jo... - w jakim kraju
Jaki kolor - i jo... - dzieci mają
I jak piszą na tablicy
To naprawdę się nie liczy!
Przecież wszędzie-i jo... każda mama
Każdy tata-i jo.. chce tak samo
Żeby dziś na całym świecie
Mogły żyć szczęśliwe dzieci.

Mogłam małą być Japonką
Co ubiera się w kimonko
Lub w Pekinie z rodzicami
Ryż zajadać pałeczkami.

Od kołyski żyć w Tunisie
Po arabsku mówić dzisiaj
Lub do szkoły biec w Mombasie
Tam gdzie palmy rosną w klasie.

Los to sprawił lub przypadek
Że Hindusem nie był dziadek
Tata nie był Indianinem
I nie w Peru mam rodzinę.



MAGICZNE SŁOWA
Tylko Tobie, chcę powiedzieć to
To, co czuję dziś, kiedy przychodzi noc
Tylko Tobie, tylko Tobie dam
Białą różę i wszystko to, co mam

O! O! wszystko, to co mam
Tylko Tobie dam, wszystko to, co mam

Tylko Ciebie, mogę kochać tak
Tak do końca, jak kocha się tylko raz,
Tylko Tobie, tylko Tobie dam
Skrzydła wiatru i wszystko to, co mam

O! O! wszystko to, co mam
Tylko Tobie dam wszystko to, co mam
O! O! wszystko to, co mam

To dla Ciebie, jeszcze jeden wiersz
Moje muzyka i wszystko to, co chcesz
Tylko Tobie, tylko Tobie dam
Kolorowy sen i wszystko to, co mam

O! O! wszystko to, co mam
Tylko Tobie dam, wszystko to co mam

Magiczne słowa są
Właśnie po to żeby uciec stąd
Gdzieś jak najdalej stąd
Ja tajemnicę znam
I tylko Tobie, tylko Tobie dam
Wszystko to co mam

O! O! wszystko to co mam
Tylko Tobie dam, wszystko to co mam


KASZUBSKIE NOCE
   Kaszubskie noce, nad nami śniące        
   Harcerski krąg, ogniska blask,               
   Gdy się tu znajdziesz, wtedy zrozumiesz
   Że wszystko to, łączy nas.

Ref.     Tu szumi las, kołysze drzewa
           Fala jeziora, brzegi zalewa
           Tu mały Giewont, czoło pochyla
           A my siedzimy, harcerska brać

   I gdy drużyna, znowu jest razem
   Płoną ogniska, gitara gra,
   Znów wspominamy, pierwsze wyprawy
   Trudy radości, wspaniały czas.

   Czy ty pamiętasz, pierwsze ognisko
   Pierwsze spojrzenie, cudowna noc,
   Gwiazdy na niebie, byłaś tak blisko
   Mówiłaś wtedy: „Kocham Cię”.

KIEDY GÓRAL UMIERA
Kiedy góral umiera to góry z żalu sine  
Pochylają nad nimi głowy jak nad swoim synem   
Las w oddali szumi mu odwieczna pieśń bukowa  
On długo się sposobi przed najdalszą drogą  

Kiedy góral umiera to nikt zanim nie płacze
Siedzi i czeka az kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz wysoko podniesie do nieba
By pożegnać góry swoje by im coś zaściewać

Góry moje wierchy moje otwórzcie swe ramiona  
Niech na miękkim mchu posłaniu cichuteńko skonam  
Ojcze mój halny wietrze powiej ku północy 
Ciepłą drżącą swoja ręka zamknij zgasłe oczy  
Bym mógł w ziemie wrosnąć strzelić potem  
Do słońca smreczyną i na zawsze szumieć   
nad swoją dziedzina  



POŻEGNALNY TON
Morza i oceany grzmią
Pieśni pożegnalnej ton.
Jeszcze nieraz zobaczymy się,
Czas stawiać żagle i z portu wyruszyć nam w rejs.

Chyba dobrze wiesz już, jaką z dróg
Popłyniesz, kiedy serce rośnie ci nadzieją,
Że jeszcze są schowane gdzieś
Nieznane lądy, które serce twe odmienią.

Chyba dobrze wiesz już, jaką z dróg
Wśród fal i białej piany statek twój popłynie,
A jeśli tak - spotkamy się
Na jakieś łajbie, którą szczęście swe odkryjesz.

W kolorowych światłach keja lśni
I główki portu sennie mówią "do widzenia",
A jutro, gdy nastanie świt,
W rejs wyruszymy, aby odkryć swe marzenia.

Nim ostatni akord wybrzmi już,
Na pustej scenie nieme staną mikrofony,
Ostatni raz śpiewamy dziś
Na pożegnanie wszystkich morzem urzeczonym.



 ZIEMIA
Ziemia, którą mi dajesz nie jest fikcją, ani bajką
Wolność, którą mam w Tobie jest prawdziwa
Wszystkie góry na drodze muszą, muszą ustąpić
Bo wiara góry przenosi, a ja wierze Tobie

Będę tańczył przed twym tronem i oddam Tobie chwałę
I nic już nie zamknie mi ust, żaden mur i żadna ściana
Największa nawet tama już nie, nie zatrzyma mnie już!
Większy, większy jest we mnie ten, który mnie umacnia
Żaden Goliat nie może z nim równać się

POWROTY 1
Boję się nieba w twoich oczach.
Jeszcze drżysz ze zmęczenia i potu.
Świat chcesz dzielić na białe i czarne.
Miły boję się twoich powrotów.
Boję się chmur nad twoim czołem.
Kiedy ręce do krwi otarte.
Dumnie kładziesz przede mną na stole.
Miły boję się twoich powrotów.

Drżysz jeszcze oczy zamglone.
Zrobisz wszystko o co poproszę.
Muszę wierzyć, przecież mnie kochasz.
Krótka chwila i wracasz, krótka chwila i wracasz,
Krótka chwila i wracasz na morze.

Boję się morza w twoich myślach.
Kiedy jesteś do drogi już gotów.
Leżysz przy mnie, oczy otwarte.
Miły boję się twoich powrotów.


JASNOWŁOSA
Na tańcach ją poznałem, jasnowłosą blond,
Dziewczynę moich marzeń, nie wiadomo skąd
Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat
Czy jak syrena wyszła z morza, czy ją przywiał wiatr
    Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już
    W porcie gotowa stoi moja łódź
    Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
    I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin
Ująłem ją za rękę delikatną jak
Latem mały motyl albo róży kwiat
Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal
Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar

Za moment wypłyniemy w długi, trudny rejs
I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się
Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód
I przez morza mnie powiedzie, Ty zostaniesz tu


STARUSZEK JACHT
Już dawno od morskiej wody burty ściemniały
I żagle niejednym wichrem osmagane.
Staruszek jacht u kresu swoich dni
W przystani cichej o przygodach śni.

Hej! Ruszajmy w rejs
Do portów naszych marzeń!
Jacht gotów jest, chodźcie, więc żeglarze.

Staruszek jacht duma może o pierwszym sztormie,
O rejsach, których nie umie wciąż zapomnieć.
Gdy żagli blask na horyzoncie lśni
Wypłynąć chciałby jak za dawnych dni.

Nieważne, co się wydarzy, nieważne kiedy,
Zabierzcie w podróż staruszka raz jeszcze jeden.
Kto ujrzał raz przed dziobem morza dal
Powracać będzie wciąż do tamtych fal.



PRZECHYŁY
Pierwszy raz przy pełnym takielunku,
Biorę ster i trzymam kurs na wiatr.
I jest jak przy pierwszym pocałunku –
W ustach sól, gorącej wody smak.
    O – ho, ho! Przechyły i przechyły!
    O – ho, ho! Za falą fala mknie!
    O – ho, ho! Trzymajcie się dziewczyny!
    Ale wiatr, ósemka chyba dmie!
Zwrot przez sztag, o’key zaraz zrobię!
Słyszę jak kapitan cicho klnie.
Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem,
To on mnie od tyłu, kumple w śmiech.
    Hej ty tam z burtę wychylony
    Tu naprawdę się nie ma z czego śmiać!
    Cicho siedź i lepiej proś Neptuna,
    Żeby coś nie spadło ci na kark.

POWROTY 2
Do góry, w dół i maszyn szum, dni jednakowych wolny strumień
I pragnień niecierpliwość i zagłuszyć wspomnień już nie umiem
    Ref:
    I płynie łódka moich snów
    Na czarne morza twoich włosów
    Cumuje tuż przy tobie, by twój zapach, twoje ciało poczuć
Dzień, jeszcze tydzień, jeszcze dwa, czternaście długich dni i nocy
I ile jeszcze zwątpień, by uwierzyć znowu w twoje oczy
    Ref:
    I usta nasze łączy strach
    Bo jeśli dało się zapomnieć
    Dotyków szukać, marzeń, snów
    Już dłonie biegną niespokojnie
Ty dobrze wiesz jak długa noc, noc w niepewności i zwątpieniach
I mówisz musisz odejść, idź ten dom ci nie da zapomnienia
    Ref:
    Przy tobie blisko będę
    I do ciebie zawsze znajdę drogę
    I będę wracał dobrze wiesz
    Na stałe zostać tu nie mogę


JAKI BYŁ TEN DZIEŃ
Późno już, otwiera się noc.
Sen podchodzi do drzwi na palcach jak kot.
Nadchodzi czas, ucieczki na out
By kolejny mój dzień, wspomnieniem się stał.
    Ref:
    Jaki był ten dzień?
    Co darował, co wziął?
    Czy mnie wyniósł pod niebo?
    Czy rzucił na dno?
    Jaki był ten dzień?
    Czy coś zmienił, czy nie?
    Czy był tylko nadzieją na dobre i złe?
Łagodny mrok zasłania mi twarz
Jakby przeczuł, że chcę być sobą, choć raz.
Nie skarżę się, że mam to, co mam,
Że przegrałem coś znowu i jestem tu sam.



ZNÓW WĘDRUJEMY
Znów wędrujemy ciepłym krajem, malachitową łąką morza            
Ptaki powrotne umierają wśród pomarańczy na rozdrożach           
Na fioletowo-szarych łąkach niebo rozpina płynność arkad           
Pejzaż w powieki miękko wsiąka, zakrzepła sól na nagich wargach.  
    A wieczorami w prądach zatok noc liże morze słodką grzywą
    Jak miękkie gruszki brzmieje lato wiatrem sparzone jak pokrzywą
    Przed fontannami perłowymi noc winogrona gwiazd rozdaje
    Znów wędrujemy ciepłą ziemią, znów wędrujemy ciepłym krajem.
..malachitową łąką morza                                        
Ptaki powrotne umierają wśród pomarańczy na rozdrożach..         
    Znów wędrujemy ciepłym krajem, malachitową łąką morza
    Ptaki powrotne umierają wśród pomarańczy na rozdrożach
    Przed fontannami perłowymi noc winogrona gwiazd rozdaje
    Znów wędrujemy ciepłą ziemią, znów wędrujemy ciepłym krajem.
...malachitową łąką morza
Ptaki powrotne umierają wśród pomarańczy na rozdrożach..


STRUMIEŃ
Idę w górę w marzeniach, dalej i dalej
Znajdę to co mi dane, jeszcze odnaleźć
Widzę ślady ogniska, drewno szałasu
Zapach zupy – śmietnika, z resztek zapasów…
    Strumień cicho szumi w dole
    I z drzewami gada, gada
    Żeby czas tych dni powrócił
    Czy jest na to rada
    Twarze już się rozpłynęły
    Jak na deszczy szyby, szyby
    Zima ziemią zawładnęła
    Zakuła ją w dyby
Dobrze, dobrze się stało, że zima biała
Wspomnień nie zamroziła, bo nie umiała
Bo gdy w życiu, ciężkie chwile nastaną
Wszystko diabli gdzieś wezmą, ale zostaną…
    Czy ty pamiętasz jeszcze ogniska płomień
    Czy wraca w twojej pamięci, dotyk mych dłoni
    Gdy wiatr gitary struny, trąci leciutko
    Wraca wspomnienie lata, ale na krótko…



BEZ SŁÓW
Chodzą ulicami ludzie  
Maj przechodzą lipiec grudzień 
Zagubieni wśród ulic bram  
Przemarznięte grzeją dłonie  
Dokądś pędzą za czymś gonią  
I budują wciąż domki z kart  

A tam w mech odziany kamień  
Tam zaduma w wiatru graniu  
Tam powietrze ma inny smak  
Porzuć kroków rytm na bruku  
Spróbuj – znajdziesz, jeśli szukać  
Zechcesz nowy świat własny świat  

Płyną ludzie miastem szarzy
Pozbawieni złudzeń marzeń
Omijają wciąż główny nurt
Kryją się w swych norach krecich
I śnić nawet o karecie
Co lśni złotem nie potrafią już

Żyją ludzie asfalt depczą
Nikt nie krzyknie każdy szepcze
Drzwi zamknięte zaklepany krąg
Tylko czasem kropla z oczu
Po policzku w dół się stoczy
I to dziwne drżenie rąk


BIESZCZADZKI TRAKT
Kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask,
na polanie gdzie króluje zły.
Gwiezdny pył w ogniu tym, łzy wyciśnie nam dym,
tańczą iskry z gwiazdami, a my:

Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas,
śpiewajmy razem ilu jest tu nas.
Choć lata młode szybko płyną, wiemy że
nie starzejemy się.

W lesie gdzie echo śpi, ma przygoda swe drzwi.
Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią,
oczy sów, wilcze kły, sykiem powietrze drży
tylko gwiazdy przyjazne dziś są.


PIEŚŃ ODCHODZĄCYCH
Wśród tylu naszych szalonych marzeń
Wśród myśli nie poukładanych
Wchodzimy w życie niepewnie jak dzieci
Jak małe wątłe bańki mydlane

Kolejne lata odciśnięte na stopach
O przeszłych dniach nie dają zapomnieć
Jak zawsze rano dzień się budzi
Rośniemy tak dla innych ludzi

Pod naszym niebem, na naszej ziemi
W tym domu, który zbudujemy sami
Nigdy nie braknie nam siebie
Nigdy nie braknie nam siebie
Choć niebo czasem chowa swe gwiazdy
A droga wciąż się wije bez celu
Choć czasem sił nam zabraknie by szukać
A ziemia pachnie zmęczoną ziemią

Wtedy ta jedna zostaje nadzieja
Że jeszcze kiedyś lepiej nam będzie
I z czterolistną koniczyną
Zdążymy złapać nasze szczęście


DYM Z JAŁOWCA
Dym jałowca łzy wyciska
Noc się coraz wyżej wznosi
Strumień srebrną falą błyska
Czyjś głos w leśnej ciszy prosi

Żeby była taka noc, kiedy myśli mkną do Boga
Żeby były takie dni, że się przy nim ciągle jest
Żeby był przy tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga
Abyś plecak swoich win stromą ścieżką umiał nieść

Tuż pod szczytem się zatrzymaj
Spójrz jak gwiazdy w dół spadają
Spójrz jak droga kosodrzewina
Góry wraz z tobą wołają

Usiądź z nami przy ognisku
Płomień twarz ci zarumieni
Usiądziemy tutaj blisko
Wspólną myślą połączeni

PIOSENKA O BRATERSTWIE
To naprawdę ważna rzecz, trzeba umieć cieszyć się
Swoją przyjaźń i braterstwo umieć dać
W każdej nawet błahej sprawie widzieć zawsze coś dobrego, nie pozwalać odczuć, co to gniew i strach

    Bo zmienia nas ..bo zmienia świat
    Bo zmienia nas czas, bo zmienia nas otoczenie
    A trudniej chcieć, a trudniej móc
    Ogarnąć wszystko sercem
Najlepiej, więc odrzucić zło i za harcerskim krzyżem
Świat zostawić lepszym, czuwać cały czas

Wciąż pragniemy tylko tego co najlepsze dla nas jest
Nie widzimy wokół bólu, smutku, łez
Czy tak trudno dostrzec innych, podać im pomocną dłoń
Swą zieloną chustą otrzeć z potu skroń 

ZLOT W KRAKOWIE
Wraca wciąż wspólnych wspomnień moc,
Jedna ścieżka, co połączyła nas
Tyle pięknych dni i nie jedna noc
Odsłoniły drzwi, zatrzymując czas
    Twoja chwila trwa, ciągle idź na wprost
    Równym rytmem, by nie zatracić dni
    Swoją rolę znasz- buduj silny most
    Równym rytmem, by nie zatracić dni
Nie zabierze nikt wyjątkowych chwil
Dobrze wiemy, że to nasz wspólny los
Przemierzając tak setki trudnych mil
By uwiecznić je w fotografii stos
    To co żyje w nas, może przetrwać cały czas
    Spraw, by każdy nowy dzień pozostawiał szansy cień

 DŁONIE
Morze szumi w muszelkach dłoni twych
Podnieś dłonie do ucha i słuchaj
Morze snuje opowieść o ludziach złych
Oczy ich są fałszywe, a pięści chciwe
A przecież dłonie mogą prawdę nieść
I pomóc zawsze, kiedy bywa źle
    Na raz, na dwa, świat za uszy dziś złap
    Ty w przód jak żółw on rakieta ucieka
    Na raz, na dwa, dość już tego człap, człap
    Więc weź się w garść ramion bramą wybiegnij w świat
Los nam pisze na dłoniach drogi swe
Otwórz tę mapę życia i czytaj
Są tam rzeki przyjaźni i mosty serc
Są doliny cierpienia i wzgórza cienia
Te same dłonie pielęgnują broń
Te same biegną na spotkanie łzom

Mamo weź mnie za rękę i prowadź mnie
Ja prowadzę za ręce me lalki
Mamo, czemu z piosenką się żyje lżej
Może nuty nas niosą jak radość wiosną
Gdy nasze głosy w jeden splotą się
To nawet lalkom wtedy żyć się chcę


MÓGŁBYM CI OBIECAĆ
Mógłbym ci obiecać sznury morskich pereł
Mógłbym ci obiecać złoty gwiezdny pył
Ale powiedz, po co, gdy wiemy, że te słowa
Znaczą tyle samo, tyle, co i nic

    Mmm.. chodź ze mną chodź

Zabierz w tę długą podróż różowe okulary
Bo życie tak naprawdę szarej barwy jest
Ponaklejamy serca na nasze cztery ściany
I wszystkim zakochanym będziemy mówić: „Cześć”

Ref:
Ja wiem, ja wiem, ja wiem
Że życie to tylko chwila
A więc, a więc, a więc
Przez chwilę ze mną bądź

A jeśli gdzieś po drodze pojawi się wątpliwość,
To zjadę na pobocze i przegonię ją
Bo nie ma takiej siły, która mogłaby mnie zatrzymać
Zbyt dobrze znam tę drogę, więc śmiało ze mną chodź


TRACĘ SMAK
Tracę smak, tracę węch, tracę słuch, tracę wzrok, gubię krok
Blednie duch, wstaje ruch, padam z nóg, gdybym mógł, gdybym mógł..
Ref:    A zza rozstai kolejne rozstaje
    Już tędy przechodziłem
(Albo mi się zdaję..)
Widzę znak, ależ tak, ależ skąd, to był błąd, to był błąd
Jedno wiem, tu jestem, tyle lat, tyle lat
    I niezmiennie wciąż się zmienia,
    Stale szuka zapomnienia
    Nowe wciąż wychodzi z cienia
    I niezmiennie wciąż się zmienia
    Jeden człowiek, to jeden sens
    Jeden sens to jeden cud
    Jeden cud to jeden wers
    Jeden wers to parę nut
BITWA
Brać się do roboty, wroga bić już czas
Widzę zamiast mężczyzn, mnóstwo bab, wśród was
Takiej bandy nikt nie zlęknie się
Zadrżyjcie, więc na dźwięk tych słów
Mężczyzn z was, wkrótce sam zrobię znów

Musicie być jak szalona rzeka
Jak tajfun, który powali mury
A jednocześnie tak tajemniczy
Jak księżyc, co wygląda tu zza chmur

Z wierzchu masz być skała, ma się żar w niej tlić
Każdy bój zwyciężać, zawsze tak ma być
Lecz, gdy widzę was, niedobrze mi
Zadrżyjcie, więc na dźwięk tych słów
Mężczyzn z was, wkrótce sam zrobię znów

NIEWIELE MAMY W SOBIE
Wiem jak trudno jest uwierzyć, kiedy wszystko traci sens
To, dlatego szukam siebie, by nie tracić tego co już wiem

Niewiele mamy w sobie
Niewiele dał nam świat
Gdzieś odnajdziemy kogoś
Kto odkryje całą prawdę w nas

Ile jeszcze dróg przed nami, gdzie początek, a gdzie kres
Tak spokojnie przemijamy by, choć w myślach znowu spotkać Cię

NIEZMIERZONE DOBRO
Niezmierzone dobro, dobro niezmierzone
Jakie ty nam Panie, jakie ty nam dajesz
Teraz u drzwi twoich, u drzwi twoich staję
I za dary twoje dziękczynienie daję

Za to wszystko Ci dziękuję, za to co dziś dajesz mi
Za to wszystko Ci dziękuję, u twych Panie stojąc drzwi
 TY WIESZ
Ty wiesz, ty wiesz, ty Panie jeden wiesz
Jak mała wiara ma, jak mi nadziei brak
Jak gorzki życia smak, jak wielka słabość ma

Pomóc chciej, ty Panie pomóc chciej
Ty Panie rękę daj, Ty obok w drodze stań
Ty siły dodaj mi, ty nieba otwórz drzwi

KOCHAM, WIĘC NIE MUSZĘ SIĘ BAĆ
Kocham, więc nie muszę się bać: zabierz mój strach!
Kocham, więc nie muszę się bać: zabierz mój strach!
Jezus mówi mi, że miłość ta zabiera strach
Jezus, Jezus, ooo..
Jezus daje ci miłość swą: nie lękaj się!
Jezus daje ci miłość swą: nie lękaj się!
Jezus mówi ci, że miłość ta zabiera strach!!!
KRZYŻ NA ŚCIANIE
Mam krzyż na ścianie drewniany, taki zwyczajny, prosty krzyż
A ile znaczy dla mnie samej, tego nie wie, nie wie nikt
To Bóg jest ze mną i szczęśliwi, wciąż przeżywamy piękne dni
Być nie potrzeba świętobliwym, lecz według serca z Panem żyć!

    Nie wolno w życiu widzieć tylko zła
    Barw szarych i martwych
    A trzeba radość z każdej chwili brać
  Mieć świat przed sobą otwarty, Boga świat!

Wciąż budujemy świat wiary
Razem w miłości, w każdy dzień
Żaden nie patrzy na ofiary
Lecz każdy przyszłość pragnie mieć
Jak świat jest mały bez Pana, jaki obłudny, pełen kłamstw
Wiem, że czym pięknym jest ma wiara
A krzyż mój wielką wartość ma


DZIEŃ I NOC
W starym domu na poddaszu przesiąknięte deszczem, chłodem
Zegar swoją miarą czasu cicho nuci mi melodię
A ja chodzę rymy składam, puste ściany rozweselam
I przed lustrem twarzą siadam, chcę odnaleźć przyjaciela

Dzień, dzień, dzień i noc bezsenna, wciąż takie same
Dzień, dzień, dzień i noc wiosenna, wierszem pisane

Idąc wolno w stronę marzeń niczym rozpalony malec
Gubię się wśród licznych zdarzeń i zostaje sam jak palec
Pajęczynę pająk utkał, kąt swój własny zadomowił
W okno wieczór już zastukał, dzień odchodzi, noc nadchodzi

ZAMKNIJ DOM

Wszystkich kuszą dzikie strony, wielkie góry, czyste rzeki
Życie wolne od pospiechu, a z uporem w wielkich Miastach duszą się

Zamknij dom z nami chodź
Chociaż ty wolnym bądź
Cóż ci trzeba, buty masz
Zamknij dom, z nami chodź

Pływać w zimnej czystej wodzie, potem w słońcu suszyć się
Patrzeć w gwiazdy leżąc w trawie, wreszcie iść wszystko jedno gdzie
WOJNA TO STRASZNA RZECZ

Wojna to straszna rzecz, kto ją przeżył ten zna
Że dla wszystkich to jest najpodlejsza gra
Przyszli raz w ciemną noc, nie pytali o nic
Tylko przez cały czas, wciąż rozlegał się krzyk
Otwierać drzwi
Tak krzyczeli i bili kolbami w nas
Gdy ginęła Warszawa i milion miast
OTWIERAĆ DRZWI

JAK PTAK

 Straszny ból, głośny krzyk, znowu życie utracono
Zginął tak jak wielu z nich, za swą wolność utraconą
Miał na piersi szary krzyż i zaledwie 10 lat
Był harcerzem tak jak ty i tak samo kochał świat

Dziś szybuje pośród chmur, tak jak ptaki na wolności
Poszukuje w świecie tym ciepła, dobra i miłości

Tam na wzgórzu leży on, nad nim krzyż brzozowy stoi
Jego dusza uleciała, ziemia ciało, rany goi
Bo poświęcił młode życie, walcząc w Szarych Szeregach
Wielu takich jest harcerzy, szybujących u wrót nieba

Nie minęło parę lat, nad grobami matki płaczą
Po policzkach łzy im płyną, już ich więcej nie zobaczą
Nie zobaczą swoich dzieci, lecz pamiętać o nich będą
O swych młodych bohaterach owianych smutna legendą

TROCHĘ WOLNIEJ
Ludzie biegną, pan co krzyczy też
Już o jeden krok przed sobą jest
Modna pani nie chce spóźnić się
Bo podwyżkę miał dać jej szef
Młody tata trzeci etat ma
W domu zdąży tylko spać
Każdy pędem, bo ucieka czas
Przecież tyle tu ważnych spraw

    Trochę wolniej! Po co gonić tak?
    W imię, czego tracić głowę?
\    Trochę wolniej! Życie ma swój smak,
    Noga z gazu, zobacz coś, choć raz

Ludzie pędzą, dziecko spieszy się
Klucz na szyi ma i szkoły dwie
Karierowicz biegnie, bo ma cel
Zdobyć wszystko chce w jeden dzień







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz